Granica między sztuką a rzeczywistością już dawno się zatarła. Kiedyś oczekiwano wielkich emocji, wzruszeń, porywów serca. Bardzo ważny był również aspekt estetyczny – piękno decydowało o kunszcie i artyzmie twórcy. Dziś granice są płynne, czy się to komuś podoba czy nie, a od kiedy Marcel Duchamp, francuski malarz, wystawił pisuar w galerii sztuki, nic nie jest w stanie nas zadziwić.
Recykling, o którym wspominaliśmy w ostatnim artykule, jest już nam całkiem dobrze znany. Jednak upcykling dopiero puka do naszych drzwi. Co to takiego?
Jest forma przetwarzania wtórnego odpadów, w wyniku którego powstają produkty o wartości wyższej niż przetwarzane surowce. Często powstają dzieła sztuki, a przynajmniej tak sądzą ich twórcy. Jednak mogą to też być torby foliowe czy banery reklamowe produkowane z plandek samochodowych.
Jednak może powinniśmy zacząć traktować upcykling poważnie – jego twórcy mówią przede wszystkim o misji społecznej, która ma na celu ochronę środowiska naturalnego.
I tak powstają murale ze zużytych opon gumowych, fragmentów mebli i plastikowych butelek; zabawki dla dzieci ze skrawków materiałów, toreb papierowych czy nieużywanych koralików. Głośnym echem odbiła się jeden ze współczesnych performersów. Sprzątaczka wynajęta do sprzątania pomieszczeń w galerii sztuki… uprzątnęła dzieło sztuki, czyli porozrzucane puste butelki i sznurki serpentyn. Jak widać doby marketing może zdziałać cuda…
Zobaczymy, co czeka nasz w przyszłości. Może upcykling to nowy i bardzo wpływowy trend?
Pozdrawiamy, Atemi.pl